aaa4 |
Wysłany: Wto 15:45, 24 Lip 2018 Temat postu: asasa |
|
-Zerwij mi jablko. Tamto, zolte.
Artur podskoczyl, nagial galazke, zlamal gietki ogonek i w milczeniu podal jablko dziewczynie.
-U nas nie zrywa sie bez pytania niczego w cudzych sadach wyjasnila Rachel, odgryzajac kawalek jablka. - Dziekuje.
-A z ziemi mozna podniesc? - Artur wyzywajaco kopnal noga jablko, z wygladu wcale nie gorsze od tego, ktore zerwal. Rachel rozesmiala sie.
-No... mozna... Ale kto by to robil? Nawet na sprzedaz sie ich nie zbiera. Artur, dlaczego jestes w kurtce?
-Nie rozgrzalem sie jeszcze po klimatyzatorze - burknal Artur. Nawet na Terrze nikt nie traktowal owocow w tak barbarzynski sposob. Wojskowe zamowienia podkopaly ekologie Starych Planet.
-Jestesmy prawie na miejscu - oznajmila Rachel, nie zwracajac uwagi na jego ton. - Slyszysz?
Artur rzeczywiscie uslyszal - rowny szum plynacej wody.
-Chce sie wykapac - powiedziala Rachel. - A samemu nie wolno, ktos musi c |
|